Pisma, Tom 1

Przednia okładka
Nakładem S.H. Merzbacha, 1858

Z wnętrza książki

Inne wydania - Wyświetl wszystko

Kluczowe wyrazy i wyrażenia

Popularne fragmenty

Strona xlv - Nigdy, więc nigdy z tobą rozstać się nie mogę! Morzem płyniesz i lądem idziesz za mną w drogę, Na lodowiskach widzę błyszczące twe ślady I głos twój słyszę w szumie alpejskiej kaskady, I włosy mi się jeżą, kiedy się oglądam, I postać twoję widzieć lękam się i żądam.
Strona 88 - Ściga mnie nocna mara, Zaledwie przymknę oczy, Traf, traf, klamka odskoczy; Budzę się, widzę, słyszę, Jak idzie i jak dysze, Jak dysze i jak tupa, Ach, widzę, słyszę trupa! Skrzyp, skrzyp, i już nad łożem Skrwawionym sięga nożem, I iskry z gęby sypie, I ciągnie mię, i szczypie. Ach, dosyć, dosyć strachu, Nie siedzieć mnie w tym gmachu, Nie dla mnie świat i szczęście, Nie dla mnie już zamęście!
Strona 9 - Tyżeś to w nocy? to ty, Jasieńku! Ach! i po śmierci kocha! Tutaj, tutaj, pomaleńku, Czasem usłyszy macocha! Niech sobie słyszy, już nie ma ciebie! Już po twoim pogrzebie! Ty już umarłeś? Ach! ja się boję! Czego się boję mego Jasieńka? Ach, to on! lica twoje, oczki twoje! Twoja biała sukienka! I sam ty biały jak chusta, Zimny, jakie zimne dłonie! Tutaj połóż, tu na łonie, Przyciśnij mnie, do ust usta!
Strona 139 - Odpychasz mię? — czym twoje serce już postradał? Lecz jam go nigdy nie miał; — czyli broni cnota? Lecz ty pieścisz innego; — czy że nie dam złota? Lecz jam go wprzódy nie dał, a ciebie posiadał. I nie darmo; choć skarbów przed tobąm nie składał, Ale mi drogo każda kupiona pieszczota, Na wagę duszy mojej, pokojem żywota; Dlaczegoż mię odpychasz?
Strona 26 - Daj się namówić czułym wyrazem; Porzuć wzdychania i żale, Do mnie tu, do mnie! tu będziem razem Po wodnym pląsać krysztale. „Czy zechcesz niby jaskółka chybka Oblicze tylko wód muskać, Czy zdrów jak rybka, wesół jak rybka, Cały dzień ze mną się pluskać, A na noc w łożu srebrnej topieli, Pod namiotami zwierciadeł, Na miękkiej wodnych lilijek bieli, Śród boskich usnąć widziadeł". Wtem z zasłon błysną piersi łabędzie: Strzelec w ziemię patrzy skromnie, Dziewica...
Strona 8 - Słuchaj, dzieweczko! — Ona nie słucha — To dzień biały ! to miasteczko ! Przy tobie nie ma żywego ducha. Co tam wkoło siebie chwytasz? Kogo wołasz, z kim się witasz?
Strona 22 - Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jaka to obok dziewica? Brzegami sinej Świtezi wody Idą przy świetle księżyca. Ona mu z kosza daje maliny, A on jej kwiatki do wianka; Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny.
Strona xxxvi - Inny wcale charakter, wyraźny i stały, ma ballada brytańska: jest to powiastka, osnowana z wypadków życia pospolitego, albo z dziejów rycerskich, ożywiona zwyczajnie dziwnością ze świata romantycznego, opiewana tonem melancholicznym, w stylu poważna, w wyrażeniach prosta i naturalna.
Strona 201 - Równie chętne każdego plemionom narodu I dzień lubiące każdej rozszerzać ojczyźnie, Wszystkie ziemie i ludy poczyta za bliźnie. Stąd kto się w przenajświętszych licach jej zacieka, Musi sobie zostawić czystą treść człowieka, Zedrzeć wszystko, co obcej winien jest przysłudze, Własności okoliczne i posagi cudze. Ku takim pracom niebo dziejopisa woła.
Strona xlv - Ja bym pierwszy w ryczące rzucał się strumienie I pod twą nóżkę z wody dostawał kamienie, I przeszłaby twa nóżka wodą nie dotknięta, A całowaniem twoje ogrzałbym rączęta! Spoczynek by nas czekał pod góralską chatą; Tam zwleczoną z mych barków okryłbym cię szatą, A ty byś przy pasterskim usiadłszy płomieniu Usnęła i zbudziła na moim ramieniu!

Informacje bibliograficzne