Obrazy na stronie
PDF
ePub

brzegi, wody i t. d. Nadwiślańscy literaci powinniby Flisa Klonowicza porównać z dzisiejszemi żeglarskiemi obyczajami.

W ogólności rzec można, że w naszej epoce nie masz poematu tak dobrze odbijającego rysy i koloryt ojczysty, tak dobrze wiążącego pojedyncze ustępy z główną myślą. Z danych próbek spodziewamy się, iż czytelnicy powzięli już wyobrażenie o lekkim, łatwym stylu Klonowicza, że zapamiętali ładne wyrażenia: wiatr nieosiadły, gumna stobrożne (sto brogów zboża mieszczące) i t. d. W epoce Wazów uczynimy dalsze studja nad Klonowiczem.

Już w chwili o której mówimy żyli znakomici poeci: Szymonowicz, Grochowski, Czachrowski, Miaskowski, ale utwory ich należą całkowicie do epoki Wazów. Tu zostaje nam do wymienienia kilku mężów, których prace historyczne główném są prawem na nieśmiertelność, którzy jednak jako poeci zasługują na wzmiankę. Na czele ich stał Marcin Osostowicz Stryjkowski (urodzony w r. 1547, zm. po 1582) niezmordowany w podróżach, świadom całej niemal Europy i małéj Azyi, żołnierz a potém kanonik, chociaż nie był duchownym, autor Kroniki polskiej, litewskiej i żmudzkiej, o którym przy historykach obszerniéj powiemy. Tutaj należą jego wierszowane dzieła: 0 wolności Korony polskiej a srogiém zniewoleniu wiernych pod jarzmem tureckiem (Kraków u Szarfenbergera 1575);-tu zachęca do walczenia z Turkami.

I strzelby z łaski bożéj dosyć rządnéj mamy, I lepiej się niż oni w niej (rzec mogę) znamy, Nuż w mądre, w dzielne męże, patrzmy w senatory, Z których każdy brać może z cnót rycerskie wzory. Kto zliczy wszystkie sławne w Sarmacyi pany, Którzyby godnie mogli być prawie hetmany,

Bo i radą i mieczem trafią każdy snadnie,
Wam w tej potrzebie pomódz kiedy czas przypadnie.
Gdyż wam dał Bóg i wodze i rycerstwo takie
Sprawne, i ku bojowi rynsztunki wszelakie,
Czemużbyście nie mogli bronić swych wolności?
Samych siebie? żon? dziatek? praw i majętności?
Chwały bożéj, ojczyzny od przodków nabytéj?
I wszelkiej według stanów rzeczypospolitej ?
Czego wszystkiego snadnie obronić możecie,
Mając Boga hetmanem...

Goniec cnoty, wiersz mniej gładki od poprzedzającego (Kraków, 1576 r.), gdzie jak mówi są właśnie prawych szlachciców przymioty, zawiera pospolite uwagi o szlachectwie i szlachetności. Zwierciadło kroniki litewskiej (w Lubczu r. 1577), jestto wierszowana genealogja. książąt litewskich, doprowadzona do czasów autora i wierszowana historya przewag panujących―utwór, gdzie na pierwszym względzie miał autor prawdę dziejową, a potém już baczył na piękność poetyczną. Swoją kronikę polską i żmudzką, Stryjkowski przeplatał nieraz wierszem; w jedném miejscu tak się z tego tłumaczy: ,,Uczyniłem to nie inszym umysłem, jedno dla skuteczniejszego wyrażenia bitwy i prawdziwej jako się toczyła rzeczy, i ani téj ani przeciwnéj stronie folgując ale trybem prostym historję prowadząc, czegom kładł świadectwa jasne na margines z łacińskich kronikarzów. Też po długiej a tęskliwéj pracy w pisaniu prostéj oracyi, czasem gdy nie było czém inszém, cieszyłem się poesi innata, opisując wierszem własne a prawdziwie mężów zacnych dzieje, nie Homerowemi ani Wirgiliuszowemi i Owidyuszowemi zmyśleniami rzec zdobiąc, ale prostym gościńcem prawdziwą historję prowadząc“.

Przy tak ciasném wyobrażeniu o poezji, zdawałoby się, że w Stryjkowskim oprócz korzyści historycznéj,

nie odniesiemy téj przyjemności jaką mamy przy czytaniu poezji — tymczasem rzecz się ma przeciwnie. Polszczyzna czysta, miara dźwięczna, umiejętność pochwycenia pospolitej prawdy w jej uroczystą chwilę, nadają wierszowanemu opowiadaniu Stryjkowskiego prawie poetyczny urok. Oto na próbę przytoczymy jego relacyę Przesławnego wjazdu do Krakowa i pamięci godnej koronacyi Henryka książęcia z Andegawy króla polskiego (w Krakowie u M. Wierzbięty, 1574).

Nazajutrz ośmnasty dzień który był lutego,
Każdy chętliwie widzieć króla chciał nowego,
Wszystkie pola i wszystkie drogi pełne były,
Drzewa, wsi i pagórki ludem opłynęły;

Od Krakowa do Balic gdzie pojrzysz tam wszędzie,
Każdy swe hufy wiedzie w świetno-hucznym rzędzie,
Ussarze zewsząd płyną jak las z proporcami,
Francuzowie się wloką z mułami, z karami,
Dwa na koniu, drudzy téż wiodą swe toboły,
A Febus swe promienie rozłożył wesoły.

Arcybiskup gnieźnieński dwieście jezdnych strojnie Po ussarsku, wiódł naprzód przybranych tak hojnie, Ze aksamity, srebro, złoto zakrywało,

Od proporców się różnych słońce odmieniało.
Sam, z płockim i poznańskim biskupy za tymi
W kolebce świetnéj jechał; krzyż niosą przed nimi.
Arcybiskup téż lwowski jechał z poczty swemi,
I biskup kamieniecki z dworzany strojnemi,
A z krakowskim biskupem podkanclerzy potém,
Dwieście pocztu po włosku, świetno, strojem złotym.
Na każdym był aksamit podbity kunami,
Haftowany kosztownie srebrnemi sznurami;
Tuż kujawski i chełmski biskup ichże wzorem,
A pan krakowski potém z świetnym wielkim dworem,
Za tym wojewodowie z pysznemi hufami,
Krakowski Firlej z bratem trzysta wiedli sami,
Sandomirski tak wiele téż z bratem miecznikiem,
Jechali lśniący złotem zewsząd hucznym szykiem.
Dzieje Lit. T. 11.

6

Trzysta mężnych ussarzów wielmożnie przybranych, Blask z tarczy i proporców złotem malowanych. i t. d.

Tu należą jeszcze nie wielkich zalet poetyckich dzieła Stryjkowskiego, częścią do nas doszłe, częścią zaginione: Treny na śmierć Zygmunta Augusta, wiersz przeciw Nowochrzceńcom, O zdrowej poradzie, Bukoliki i t. d.

[ocr errors]

Zasługi poetyckie Bartosza z Głogol Paprockiego są żadne, lubo nasz zasłużony heraldyk rad był rymować historję, herby, strategikę, przedmioty religijne, satyrę i pochwały. Urodzony w Mazowszu 1543 r., zmarły 1614 r., nie umiał czuć godności człowieka uprawiającego niwę nauk. Dla garści złota gotów poświęcić prawdę, przemienić ojczyznę, dziś miotać obelżywe paszkwile, jutro się czołgać do upodlenia; nieszczęśliwy w pożyciu z żoną Jadwigą z Kossobudzkich kasztelanką sierpską, prześladowany od tych którym się niesłusznie lub słusznie naraził za paszkwile, które płatny od Zborowskich miotał na Zamojskiego, zmuszony w Czechach szukać przytułku Paprocki tém większą napoił się żółcią, tém jadowitszą gorycz sączył z pióra. Wielkie jego zasługi jako heraldyka na inném miejscu nas zajmą, tutaj wyliczymy jego celniejsze czysto-rymotworcze prace, których zresztą nie zaleca ani język, ani styl, ani pomysł: Trymf satyrów leśnych, syren wodnych, planet niebieskich z szczęśliwego zwrócenia króla Stefana z wojny moskiewskiej (Kraków, u Macieja Garwolczyka 1582) przypisany Filonowi Kmicie. Jestto najlepszy może poetycki utwór Paprockiego, ale daleko od świeżego zapału, jakim natchnęły Kochanowskiego dzieła rycerskie króla Stefana. Tu Satyr spłoszony działowym grzmotem wybiega z lasu aby się przypatrzyć rycerstwu; za Satyrem wychodzi cała czereda bóstw

olimpijskich, wszystko zbrojne w strzały, wieńce laurowe i właściwemu każdemu bóstwu godła. Każdy z bogów coś śpiewa na cześć tryumfującego Stefana. Przytoczmy na próbę jedną z takich pieśni :

Dokąd jasnemi obłoki

Okrywa się świat szeroki,

Twoje imię, możny królu, znacznie słynąć będzie, Głośnych strun, hucznych trąb, dźwięki rozniosą cię

Hektor on królewic mężny,

Achilles Greczyn potężny,

wszędzie.

Wszyscy w tym wieku niszczeją z onéj mężnéj sprawy, Na cię oko swe obrócił sam Jowisz łaskawy.

Dziesięcioro przykazań mężowo (Kraków, u Wierzbiety, 1575). Tu Paprocki wylał cały swój jad na kobiety. Pan Bartosz tak mało miał szacunku dla płci pięknéj, iż następne np. wiersze jego jeszcze nie należą do najostrzejszych.

Najsroższego zwierzęcia zrozumiesz naturę,

U téj jeden czart w sercu, drugi wlazł za skórę.

[ocr errors]

Kolo rycerskie w którém rozmaite zwierzęta swe rozmowy wiodą (Kraków, u Piotrkowczyka, 1576). Dzieło to w kształcie bajek Ezopa pisane, jest właściwie pismem satyryczném na sejm elekcyjny 1576 r. Panosza tho jest wystawienie panów i paniąt ziem ruskich i podolskich (u Wierzbięty, 1575); niewłaściwy co do formy utwór, jest dobrą charakterystyką prowincyj polskich i domów szlacheckich. Chwali talenta i zasługi rodów i osób, ale nie przepomina słabéj i śmiesznéj ich strony; oto na próbę charakterystyka Jana Witowskiego:

« PoprzedniaDalej »