Obrazy na stronie
PDF
ePub

XII.

DO WULKANA.

Sprawco Liparskiey kužnice,

Bierz srebro pięćkroć topne;
A z niego mi nie przyłbicę,
Nie kirysie okropne:

(Niechcę z Marsem chodzić w żarty)

Ale zrob puhar spory; Coby poiął ze dwie kwarty,

A przynaymniey pultory.

Wyrzeż na nim nie Booty,
Lub iak Oryon srogi;
Nie mam daru, ni ochoty
Bawić się z astrologi.

[merged small][ocr errors][ocr errors]
[merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][merged small][ocr errors]

Martwym Niobe skrzepła kamieniem:
I Pandyona ten los był córy,
Ze iaskułczemi wzbiwszy się pióry,

!

Po szlakach wietrznych lecąc ze smutkiem, Przed ukrwawionym zmykała dudkiem. Jabym wziął na się postać zwierciadła,

Byś, pani, oczy twe we mnie kładła;

Radbym się w kabat przemienił złoty,
Bym wabne członkow odział pieszczoty.
Co chcesz, niech będę: czy dla kąpieli
Zdroy mi wilgotney duszy udzieli;
Albo się w słodkie spławiwszy wonie,
Drogim oleykiem namaszczę skronie.
Czy na ozdobę wysmukłey szyie,
Niech się w perłowy łańcuch uwiię.
Lub ieślim nie wart ceny tak drogiy,
Będę trzewikiem wreszcie twey nogi.

XV.

KUPID YN RANIONY.

· Nie postrzegszy w krzaku roży

Kupidyn, że pszczółka siadła;
Ledwo ku niey rękę złoży,
Srodze go żądłem uiadła.

Jęczy biedny i łzy leie:

A skoro skrzydła rozwinął, co

Do swey matki Cytereie

my

Leci krzycząc: iużem zginął! sucy) an

Tak mi coś zapuścił w palec, is simlas
Ze przyidzie nie żyć na świecie,
Drobniuchny jakiś padalec:
Pszczołą nazywaią kmiecie...

[merged small][merged small][ocr errors][merged small][ocr errors][ocr errors][merged small][merged small]

Rodyiskiey sztuki chlubny zaszczycie,... i mož i

Co martwym dáiesz stworzeniom życie;
Nuże bierz pędzel, bierz i tablice,

A pani moiey wykształtuy lice:

[ocr errors]

A

[ocr errors]
[ocr errors]

Którey choć nie masz, łacno i z. myśli opis mitt
Pełnych iey twarzy ięzyk okryśli.
Słuchay! wszystkiego ia cię nauczę,, „ si gusto
Czarne ma włosy, iak piora krucze, ader I
Jasne, miękkuchne: rzekłbyś że z puchu,
Co go w swym królik trzęsie kożuchu,,q fainly
Jeśli balsamu pokost nie broni,,

Przyday doń, aby pachnęły, woni. * * *ཏྭཱ

Pod włosem czarnym tok czoła gładki, no swe
Jakby ze słoniey rżnięty łopatki,,

Wypuść ku twarzy: lecz usadź pierwy
Brwi odsaczone lekkiemi przerwy:
Aby, choć iedna z drugą się sprzęże,
Każda osobne miała pulkręże.

[ocr errors]

Day oczy iasne, iakie z wieczoru :
Na niebieskiego oświatę dworu
Hesper zażega złocisto-blady;

A tak błękitne, iak u Pallady.

Ba choćby w nich nie były błękity,
Byle podobne do Afrodyty.

Rozsyp na twarzy, we wszystkich zgrabney
Cząstkach, z purpurą roży powabney

Srebro narcysa, co mleczne włosy

Stokroć rannemi opłokał rosy.

Ukoral usta, aby kto na nie
Spoyrzy, mówił: day całowanie.

A na podbrodku, i gdzie się rodzą
Smiechy w dołeczkach, niech wdzięki chodzą
Biegaiąc aże, gdzie łono śnieżne

Rąbkiem przytępia oczy lubieżne.

Odziey ią wreście ciągnionym złotem,

Lecz tak, ażeby bystrym przelotem

Wzrok, choć po części, wdarszy się do niy,

Widział pod szatą, co się zasłoni.

Jużeś się poznał z moią robotą,! ****
Dowcipny mistrzu? ah widzę oto
Zywą mą panią: zaledwo rada

Z tablicy niemey do nas nie gada!

« PoprzedniaDalej »