Wszystkie kraie pohaniec opanował sprośny: Wstawaymy! a niewierne wygnawszy sąsiady, PIEŚŃ XVII. DO OBLUBIENICY Z pieniów Salomonowych. Dicebas abiens: Sponsa vale, simul Mowites owiłeś mi odchodząc: żegnam cię kochana Oblubienico! a prędkiemi kroki Z oczuś mi zniknął rychley nad obłoki: Czemuż cię, Jezu, czekam tak długo stroskana? Już dzień południem gore, żeńce z pola schodzą, Pasterz mdłe trzody w gęste pędzi krzaki, I od upału schroniwszy się ptaki W niedostępnych promieniom gałęziach się chłodzą. A ciebie któreż bawią, miły Jezu, kraie? Niech wiem przecię troskliwa, kędy utrudzone Ciało zieloney na murawie leży? Co wiatr wieie, co za strumyk bieży, Wabiąc do snu wdzięcznego oczęta zmrużone? Ah! gdyby ci szemrania i szumy zbyteczne PIESN XVIII. DO CHRYSTUSA PANA Z pieniow Salomonowych, Vitas sollicitæ me similis capræ, Stronisz tronisz odemnie podobny do sarny, Która, gdy gromy niesie Auster parny, Albo też z nagła lada wiatr zawieie, Ucieka w knieie. Bo czy to iesień spadkiem liścia brzmiącym Szukać cię iednak nie przestanę, Chryste, O, czy cię Liban cedrem umaiony, Czy Kafarneyskie pola, czy cię trzyma Przestań iuż, proszę, uciekać mi dali: Po tobie teskni nasza ziemia licha, Gwiazdy mruganiem. PIEŚŃ XIX. WESTCHNIENIE Do umieraiącego na Krzyżu Chrystusa Pana. Hinc ut recedam, non trucis ferri minæ, Niechay grot srogi pogróżki swe ciska, Niechay miecz dobyty błyska; Nie odeydę z tąd dla żadney boiaźni, Siarczysty ogień z wodą leci z gury, Pod męki twoiey, Zbawco moy, obrazem I święte nogi przekute gwoździami Ty, Jezú, tylko łaskawym weyrzeniem A który składasz na oycowskim łonie, Niech na mię duch Boski wionie. Koniec Sarbiewskiego. |