Obrazy na stronie
PDF
ePub

Wszystkie kraie pohaniec opanował sprośny:
A namże będzie tylko (o wstydzie nieznośny!)
Hołdował zachod, iz podroży długiey
Upracowane Febus odda cugi?

Wstawaymy! a niewierne wygnawszy sąsiady,
Jutrzeńkę z nocą, Etę z odległemi Gady
Łączmy, przydaiąc Indye Tagowi,
A złote wody Gangesa Tybrowi.

PIEŚŃ XVII.

DO OBLUBIENICY

Z pieniów Salomonowych.

Dicebas abiens: Sponsa vale, simul
Libr. IV. od. 19.

Mowites

owiłeś mi odchodząc: żegnam cię kochana Oblubienico! a prędkiemi kroki

Z oczuś mi zniknął rychley nad obłoki: Czemuż cię, Jezu, czekam tak długo stroskana?

Już dzień południem gore, żeńce z pola schodzą, Pasterz mdłe trzody w gęste pędzi krzaki,

I od upału schroniwszy się ptaki

W niedostępnych promieniom gałęziach się chłodzą.

A ciebie któreż bawią, miły Jezu, kraie?
Jakie mieysce, co mi twey zazdrości,
Długo trzymaiąc, słodkiey obecności?
Które cię gęstym liściem zakrywaią gaie?

Niech wiem przecię troskliwa, kędy utrudzone Ciało zieloney na murawie leży?

Co wiatr wieie, co za strumyk bieży, Wabiąc do snu wdzięcznego oczęta zmrużone?

Ah! gdyby ci szemrania i szumy zbyteczne
W słodkim spoczynku nie były przeszkodą,
Pomieszałabym łzy rzęsiste z wodą,
A z wiatry nieludzkiemi wzdychania serdeczne!

PIESN XVIII.

DO CHRYSTUSA PANA

Z pieniow Salomonowych,

Vitas sollicitæ me similis capræ,
Libr. II. od. 19.

Stronisz

tronisz odemnie podobny do sarny, Która, gdy gromy niesie Auster parny,

Albo też z nagła lada wiatr zawieie,

Ucieka w knieie.

Bo czy to iesień spadkiem liścia brzmiącym
Szumi, czy Jowisz bełtem goreiącym
Cerauny gromi; sama nie wie w lesie,
Gdzie ią strach niesie.

Szukać cię iednak nie przestanę, Chryste,
Wołaiąc: wróć się dobro wiekuiste:
I gdy cię zgonić ztrudzona nie zdołam,
Wróć się! zawołam.

O, czy cię Liban cedrem umaiony,
Czy Betulii ozdobne zagony,

Czy Kafarneyskie pola, czy cię trzyma
Zyzna Solima;

Przestań iuż, proszę, uciekać mi dali:
Wyda cię wieczor, kiedy swe zapali
Złote pochodnie, wyda skryte drogi
Księżyc dwurogi,

Po tobie teskni nasza ziemia licha,
Na ciebie patrząc lekki wietrzyk wzdycha;
Ciebie wskazuie niebo, i swym na niem

Gwiazdy mruganiem.

PIEŚŃ XIX.

WESTCHNIENIE

Do umieraiącego na Krzyżu Chrystusa

Pana.

Hinc ut recedam, non trucis ferri minæ,
Libr: Epod. od. 5.

Niechay grot srogi pogróżki swe ciska,

Niechay miecz dobyty błyska;

Nie odeydę z tąd dla żadney boiaźni,
Grzesznik tysiąc godzien kaźni.
Niechay się zdarte nieba z ziemią walą,
Niech wrą straszną morza falą,

Siarczysty ogień z wodą leci z gury,
Piorunami sypią chmury:

Pod męki twoiey, Zbawco moy, obrazem
Będę leżał martwym głazem;

I święte nogi przekute gwoździami
Mile ściskał ramionami.

Ty, Jezú, tylko łaskawym weyrzeniem
Użal się nad twym stworzeniem;

A który składasz na oycowskim łonie,

Niech na mię duch Boski wionie.

Koniec Sarbiewskiego.

[blocks in formation]

Więc, chcąc inne zacząć pienie,
Ledwo całey nie odmienię:

Uderzam w Herkula znoie;

Ona przecie równo swoie.

Bóg wam ześliy długie zdrowie
Przemožni bohatyrowie;

Bo moie stróny łaskawe

Wolą mieć z miłością sprawę.

« PoprzedniaDalej »