SARBIEWSKIEGO ODY NIEKTORE, O DA I. DO ARYMINA Różnica ludzi od zwierząt. Non Hydaspæis, Arimine, gemmis. Nie Hidaspowych pereł blask Arminie, Nie Hermu potok, który złotem płynie; Przez czyie smugi, nie pytay się oto; Dość miey, byś cnotą doszedł tam, gdzie bogi Niech kto chce drogie z dyamentow mury Kopiąc do gruntu, tam gdzie się poczyna Bogatszy w lasach Sabeyskich ptak żyie, Niech komu ieszcze drogiemi kleynoty Sliczniey słowika okrył puszek miętki, Zdięte baranom runo, wilk kosmaty, 8 Zołtawe liszki, sprawuia nam szaty; Na grzbiet nam dobra. Sama w nas cnota celuie zwierzętał, Sam duch teskliwy, by stargawszy pęta O D A II. PSZCZOŁK I Herb Urbana VIII. Papieża. Cives Hymetti, gratus Attico lepos, Czyste ptaszęta, Himettu ziemianki, Attyckich pol kochanki; Wy, co pałace odzieracie Flory, Spokoynych wiosek pilne gospodynie, Na co się przyda od mroku do rana, Brodzić, i smaczne z oyczyzny zieloney Bierzcie bez pracy: wszak przy Barberynie ODA III. SPOKOYNOŚĆ UMYSŁU. Vides ut altum fluminis otium. Widzisz, iako uśpiona snem rzeka łagodnym, W kryształach żadney nie znaiących skazy, I gwiazd, i co się krzewi na iey brzegu płodnym. Tak moy Filido, pomniąc na skromności prawo Poruszy z gruntu wszystkich sił Neptuna, Niech ci złotą pogodą na czele bez chmury Tysiąc ma ścieszek, tysiąc drog zakrętnych, Ale na stałym gruncie uwagi, rysuie Próżno na nierozumne szkapy kładziem krygi, Kiedy nas samych uieżdżać potrzeba. Złamał kark głupi Fanes, spadłszy z nieba; Bez rządzcy poszły z uzdą konie na wyścigi. Kto nie ma siebie w mocy, niechce sobą władać, Ażebyś wszystko zdołał ogarnąć twą głową, |