Gdy wonną zciągnie pierś do uściskania, A zaostrzywszy smakowne kradzieży, PIEŚŃ XXXIII. NA DRZEW O. ZAPADŁ E.. Ille et nefasto te posuit die. Libr. II. od. 13. Na wnucze klęski rozboynik zażarty, Na wsi mey hańbę i wstyd nie zatarty, Czarney godziny wprzod się ten poradził; Kto cię tu, drzewo, krwawą pięścią wsadził. Musiał ów zdrayca starego zadlabić Co kiedy może dzika przy swywoli Darmo się, widzę, biedny człowiek sili Ustrzec, co mu los w każdey knuie chwili! Drży na Bosforskie blady żeglarz wody, Wesoł przebywszy, iakby uszedł szkody. Zołnierz się Parta zdradnego w pogoni, Part się kaydanow i Łacińskiey broni Lęka: lecz ślepa śmierć do pieluch świata, Nie ustrzeżonym bełtem obu zmiata. I iam, o włosek, do piekłow wtrącony, Gdzie na niewdzięczne swey przyiaźni panie Godny oboyga rym świętey ustroni Liczniey szym tłokiem czarne cisną ściany. Cóż za dziw? kiedy sam strażnik katuszy, Morąg troy-paszczy zwisłe wznosi uszy; A na miod głośny, krwawe iędz czupryny Kręte radośniey wstrząsaią gadziny. Spiekłym ozorem Tantal wod nie chwyta, PIEŚŃ XXXIV. DO POSTHUM A. Eheu fugaces, Posthume. 4 Bystremi barki upierzywszy loty, Nieścigłemi obroty Biegną nam lata, zmykaią momenta: Cofa nad karkiem wiszącego zgonu; Ni z włosow zmiata szronu, Lub twarz od karbow leniwych zasłania, Co ie starość nagania. Biy na ofiarę, ile ich rok liczy, Opasłych z trzody byczey Trzysta cabanow: nie ubłagasz pewnie, Ereba: kędy i Tycyon dzielny, Siedzi parkanem otoczony wodnym, Za Stygiem nieprzebrodnym. Ktokolwiek ludzkim zaszczyca się rodem, Bądź się królewskim chlubnie pisze synem, Próżno się lękasz płytkiey Marsa stali, Próżno pod iesień ochraniasz żywotą: Uyrzyć za mętnym brzegiem groźną rzeka, Błotnym korytem Kocyt czarno-smutny; Poczet Danaa; rzuci na cię oczy. Ow Syzyf, co głaz toczy Na przykre z dołu urwisko, a razem mon W obcą wypchany z domu pątnik stronę, b A z młodocianych szczepkow, co w ogrodzie 424 Sadzisz ie pilnie, sam posępny tobie Więc i godnieyszy dziedzic, za stem kluczy A stołow. popich lepszy, trunek drogi Do tego przyidzie za czas uż nie długi, ca in A Ze dla pałacow mieć nie będą pługi Staną z niepłodnych iaworow ulice, 1. Wzmianka się tu czyni o pogańskich kapłanach, którzy przepyszne miewiali wina, i sute sprawiali uczty. |