W dzień imienin J. K. Mci dane.
Lepszego losu, lepszey godzien dole,
Darmo się, królu, sposobię na kwiatki:
Zasiał czas chwastem nieprzyiemne pole,
Dotykaiąc cię różnemi przypadki. Serce chce róży, kochaiąc cię wiernie; A ręka, co tknie, to trafi na ciernie.
Zmiotły nam wszystko nienawisne lata,
Zkąd lud swym panom wdzięczne zbierał plony.
Oyczystą miłość zatarła prywata,
Skaził umysły zysk z chęcią mamony:
A co zostało krwie waleczney troche,
Wyssała podłość i postępki płoche.
W tobiebym samym, iak w ogrodzie Flory, Znalazł ich wiele, na ozdobę skroni; Ześ pan litosny, do zemsty nieskory, Otwartych zawsze i serca i dłoni:
Lecz chociem drobney ledwo dotknął części, Już na mię zazdrość swe wymierza pięści.
Z obcego nie ma, z twego się nie godzi; Zkądze ci, Panie, dłoń bukiet uwinie? Nim pogodnieyszy czas kwiaty urodzi, Próżne ci do nich oddaię naczynie; Pełen nie płonney po chwili nadziei, Ze się przemieni w koszyk Amaltei.
Ten, co z niczego wszystko tworzyć może, Zasępia niebo, i znowu ie bieli, Piołuny w kanar, głogi mieni w róże; Pewnie ci ieszcze dni słodkich udzieli: Abyś przebywszy przykre smutkow tonie, W witey z serc naszych długo żył koronie.
Swiecie! gdy na twe rzucam oko sprawy,
Nic mi twey żywiey nie kryśli postawy; Jak owych ogniow nie trwałe widoki, Co na powietrzu iasne czynią skoki.
Składasz się z ludzi roźlicznych przymiotow, Dziwnych kolorow, misternych obrotow; Wabisz na moment niezwykłemi cudy, Póki kto twoiey nie pozna obłudy.
Jeden z tych ogniow, iak młynek się kręci, Nie zna zabiegow, nie zna kresu chęci; A lubo we dnie i w nocy nie zaśnie, Na miejscu stoi, i czym był, tym zgaśnie.
Drugi podobny do płochego szmyrgla, Wścibski, łgarz, warchoł, nie stąpi bez figla; Narobi kłótni, pomiesza szkaradnie,
A potym razem puknie i przepadnie.
Tamten zaś, który przez same wykręty Chciałby się zrównać z pierwszemi książęty; Ledwo się podniosł, iak niedobra raca, Pada na ziemię, i w dym się obraca.
A ów obłudnik, ów zdrayca ponury Co ukrył na czas złośliwe pazury; Nie iestże ogień, co się w wodę wali, Wodą zakrywa, a pod wodą pali?
Lecz sprawiedliwy człek i próżen zdrady, Idzie ku niebu bez żadney zawady;
I choć go ludzkie iuż nie úyrzą oczy, Tysiąc cnot, iak gwiazd, po śmierci wytoczy.
Wszakże te wszystkie świata krotofile Łudzą ciekawe zmysły krotką chwilę ; Bo czy to błyska, czy puka, czy świeci, Wszystko z nikczemnym dymem na wiatr leci.
DO KAZIMIERZA NARUSZEWICZA
Rektora Coll: Nob: Wileńskiego
Przy oddaniu pierścienia od J.K. Mci.
Krwią, powołaniem, i spólnym imieniem
Godzien mey zdawna, Kazimierzu, chęci! Tym cię przeze mnie król darząc pierścieniem, Zasługi twoie potomności święci;
I by ich chwila nie zatarła śliska, Twarzy swey pieczęć wieczystą przyciska.
Mędrszy, uczeńszy, grzecznieyszy nad brata, Choć go swym słońce zewsząd blaskiem zdobi; Choć na cię ledwo promyczek zalata, Wiem, żeć me szczęście zawisnym nie zrobi: Niedzielne z pieluch serce nosząc zemną, Widzieć mię wyższym, równie ci przyiemno.
Nie ięła w spony zazdrość tego młota, Którym nam miłość ukowała pęta: Hart iey ze cnoty, lustr z czystego złota; Jedna nas wabi do pracy ponęta, Kochanie pana, i stateczność w wierze; Choć ieden ziarno, drugi snopek bierze.
Dźwigaiąc z ciężkich gruzow dom upadły, Co go los kołem przeciwnym zawadził; Czy me dach złoty ręce będą kładły, Czy ty cegiełki liche będziesz sadził: Pańskiey to ręki dzieło budownicze, Wskrzeszać zamierzchłe iuż Naruszewicze.
Nieodpowiedny w szafunkach nikomu Czyni, co wola każe iego sama: Wiednym nas obu upatrzywszy domu, Wziął za naczynie łask większych Adama. Tyś wart, ia biorę: iedno tam zebranie, Kędy interes równy i kochanie.
Jeszcze promiennym stokroć nie ogonił Lat szafarz leyćem niestanowney ziemi; Kiedy nam czoła nie ieden nakłonił, Kurząc parfumy iaśnie-wielmożnemi. Dziś ledwo martwą szczęścia świecim łuną: Przyjaźń i pokłon poszły za fortuną.
Przemożnych przodkow dostoyne zaszczyty Za niedostępne śmierć zawarszy klucze, Na ciężkich potow owoc pracowity Obu nas, plemię puściła prawnucze; By losom w żadney nie podlegli dobie, Wszystko monarsze przyznali, a sobie.
« PoprzedniaDalej » |